Fobia społeczna w zespole Aspergera

FOBIA SPOŁECZNA

Zespołowi Aspergera często towarzyszą inne zaburzenia i problemy zdrowotne. O ile część z nich pojawia się w sposób całkowicie niezależny od sytuacji społecznej osoby z ZA (epilepsja), są też i takie, w których kontekst społeczny odgrywa, jeśli nie główną, to na pewno jedną z pierwszoplanowych ról. Do tej drugiej grupy należą niewątpliwie zaburzenia obsesyjno – kompulsywne i fobia społeczna. Jakkolwiek podwyższony poziom lęku jest wśród osób z ZA powszechny, to ukierunkowanie tego lęku w stronę innych ludzi wynika w linii prostej z traumatycznych przeżyć związanych z kontaktami społecznymi, jest reakcją na nieprzystosowanie, odrzucenie, poczucie porażki w grupie rówieśniczej oraz zagrożenia ze strony innych ludzi.

“Fobia to skrajny punkt na skali lęku. Diagnozuje się ją wtedy, gdy lęk jest uporczywy, nieproporcjonalny do zagrożenia, paraliżuje i obezwładnia. Chorzy przeżywają gehennę za każdym razem, gdy muszą wyjść po zakupy, porozmawiać z obcym, załatwić coś w urzędzie, czy wsiąść do autobusu. W przypadkach najcięższych fobia zatrzaskuje człowieka w czterech ścianach domu w samotności niemal absolutnej.” (Joanna Podgórska: “Uczulenie na ludzi”; Polityka nr 37 (2521,17 września 2005)

Jedną z najważniejszych przyczyn powstawania fobii społecznej w ZA jest późna prawidłowa diagnoza a właściwie jej brak, który powoduje nawarstwianie się problemów w kontaktach społecznych, brak zrozumienia nawet ze strony najbliższych osób (rodziców, rodzeństwa), co w oczywisty sposób pogłębia frustrację i poczucie osamotnienia osoby z ZA. Obdarzone często ponadprzeciętną inteligencją dziecko doskonale zdaje sobie sprawę ze swojej odmienności, ale nawet, jeśli potrafi zwerbalizować swoje problemy, niezbyt często może liczyć na zrozumienie, bo też, jak nie mający pojęcia o ZA rodzic, może interpretować skargi na zbyt duży hałas, który motyle robią w ogrodzie, rozmywanie się słów, swędzenie serca czy ból włosów.

Okres przedszkolny ujawnia zazwyczaj ogromne trudności adaptacyjne i zagubienie pogłębiane przez nadmiar dźwięków, narażenie na ustawiczne dotykanie, nadmiar kolorów i świateł. Brak zainteresowania wspólnymi zabawami może wynikać właśnie z niemożności poradzenia sobie z tą ogromną ilością płynących zewsząd bodźców. Także zasady gier i zabaw, przyswajane w mgnieniu oka przez inne dzieci, dla dziecka z ZA mogą być zawiłe i niezrozumiałe.

 

Inną przyczyną wycofywania się ze wspólnych aktywności, szczególnie tych o charakterze sportowym, może być nadmierna lękliwość i niezgrabność ruchowa. Jeśli w tym okresie dziecko nie uzyska stosownej pomocy i życzliwego wsparcia ze strony nauczyciela, cały jego wysiłek skoncentrowany będzie na “wyłączeniu się”, by przetrwać do końca zajęć i jest oczywiste, ze pobyt w przedszkolu nie tylko nie przyniesie żądnych edukacyjnych korzyści, ale wręcz utrwali poczucie osamotnienia i izolacji.

Zarówno okres przedszkolny jak i wczesnoszkolny sygnalizuje problemy w uczeniu się. Powszechna wśród uczniów z ZA dysleksja czy dysgrafia jest tylko jednym ze źródeł tych problemów. W dziecku narasta przekonanie o własnej niskiej wartości, pogłębiane, niestety, nie tylko przez nauczycieli, którym słowa krytyki ciągle łatwiej przychodzą niż słowa pochwały, ale także głodnych sukcesów zdolnych rodziców, nie rozumiejących dlaczego potencjalne możliwości ich dziecka nie przekładają się na oceny.

Pogłębiają się także trudności w kontaktach społecznych – dziecko z ZA nie należy do żadnej z zawiązujących się nieformalnych klasowych grupek, nie jest zapraszane na przyjęcia urodzinowe, odwiedzane w domu, nikt nie zadzwoni, by zapytać co zadane. Powstaje błędne koło, w którym mające problemy w kontaktach rówieśniczych dziecko nie dostaje szansy, by się ich nauczyć. Praktykowanym czasem w szkołach zwyczajem są pogadanki na temat zagrożeń ze strony pedofilów czy kidnaperów. Nie wydaje mi się, aby dobrym pomysłem było uczestniczenie w nich, traktujących wszystko w sposób dosłowny i mających podwyższony poziom leku, dzieci z ZA, gdyż w ten sposób lęk zostaje ukierunkowany na innych ludzi, tym bardziej, że nakłada się to na złe doświadczenia w życiu społecznym.

Z takim właśnie bagażem złych doświadczeń dziecko z ZA staje się nastolatkiem z ZA. Jeśli nadal nie ma diagnozy, nie otrzymuje wsparcia ze strony rodziców i profesjonalistów, nie zostanie wyposażony w wiedzę o tym, jak sobie radzić, nie przejdzie odpowiedniego treningu, terapii, okres dorastania może obfitować w traumatyczne przeżycia. Niestety, nawet spełnienie wszystkich powyższych wymogów, nie gwarantuje, że takich przeżyć nie będzie.

 

Opracowała Irena Domagała.