Moczenie nocne u dzieci – cierpliwość najlepszym lekiem

W niemal 70 proc. przypadków nocnego moczenia dzieci samoistnie mija do 10 roku życia. W tej sytuacji najlepsze, co mogą zrobić rodzice, to cierpliwe czekać i zapewnić dziecku opieką psychologiczną – podkreślali lekarze na czwartkowym (13.10) spotkaniu prasowym w Warszawie. Moczenie nocne definiuje się jako bezwiedne, mimowolne oddawanie moczu przez dziecko, które ukończyło 5 rok życia. Występuje ono u co piątego dziecka w wieku 5 lat i co dziesiątego w wieku lat 10. Moczenie tzw. pierwotne (inaczej izolowane) jest spowodowane późniejszym dojrzewaniem biologicznych mechanizmów związanych z kontrolą czynności pęcherza w trakcie snu. Wystarczy poczekać kilka lat, przeważnie do ukończenia 10 roku życia, by problem ustąpił. „Aż w 70 proc. przypadków dolegliwość ma charakter pierwotny i nie wymaga żadnego leczenia farmakologicznego” – zaznaczyła specjalistka w leczeniu chorób nerek, dr Katarzyna Gadomska-Prokop z Instytutu-Pomnika Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu. Tymczasem aż 56 proc. pediatrów używa leków. Jest to błąd, bo farmakologia nie pomaga, a może jedynie przynieść skutki uboczne – podkreśliła Gadomska-Prokop. Według lekarki, bardzo często moczenie nocne ma charakter dziedziczny – jeśli jeden i drugi rodzic cierpieli na nie w dzieciństwie, to ryzyko, że wystąpi ono u dziecka, jest bardzo duże. Natomiast u 30 proc. dzieci nocne moczenie ma charakter wtórny, czyli jest następstwem jakiejś choroby, np. cukrzycy, alergii, padaczki lub wad układu moczowego i wówczas wymaga zastosowania medykamentów. Lekarz pediatra może jednak bez problemu rozpoznać wtórne podłoże moczenia, nie musi w tym celu wysyłać dziecka do specjalisty i na męczące badania diagnostyczne – podkreśliła dr Gadomska-Prokop. Według psycholog, dr Anny Jakubowskiej-Wineckiej z Zakładu Psychologii Medycznej Akademii Medycznej w Warszawie, niezależnie od podłoża, moczenie zawsze powoduje zmiany w psychice dziecka. Ostatnio coraz więcej badań wskazuje, że mimowolne oddawanie moczu jest przyczyną, a nie konsekwencją różnorodnych zaburzeń emocjonalnych u dziecka. Dzieci wstydzą się swojej dolegliwości, przeżywają stresy związane z leczeniem oraz diagnostyką. Z jednej strony czują się winne, a z drugiej nic nie mogą poradzić na kłopotliwą przypadłość. W obawie przed kompromitacją, unikają wyjazdów z rówieśnikami, co prowadzi do izolacji i poczucia niższości. Mimo to, tylko 7 proc. pediatrów kieruje dzieci z moczeniem do psychologa, w celu leczenia psychicznych skutków dolegliwości.Na domiar złego, aż 71 proc. lekarzy zaleca, by rodzice ograniczali dziecku dostępność płynów, a 45 proc. uważa, że powinni je budzić i wysadzać kilka razy w nocy. Te drastyczne metody są dodatkową karą dla dziecka. Poza tym na niewiele się zdadzą, za to mogą przynieść więcej szkód zdrowotnych niż pożytku. Na przykład ograniczanie płynów podnosi ryzyko kamicy nerkowej oraz infekcji nerek – zaznaczyła psycholog. Jej zdaniem rację mają ci lekarze (45 proc. badanych), którzy zalecają, by rodzice byli dla dziecka wyrozumiali, stworzyli mu przyjazną atmosferę i nie karali za moczenie. Bardzo pomocne w tym oczekiwaniu na ustąpienie moczenia może być zastosowanie specjalnych majteczek pod piżamę, które zabezpieczają przez zmoczeniem pościeli. W przeciwieństwie do pieluch, które są stworzone dla niemowlaków i noszenie ich stanowi dodatkową „karę”, majteczki wyglądają jak normalna bielizna i są przyjmowane przez dzieci.